Po powrocie z Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych chcemy się podzielić z Wami naszymi wrażeniami i zachęcić do zorganizowania liczniejszej grupy w przyszłym roku :). Jak wiecie wspomniany festiwal, to przede wszystkim wizytówka polskiego kina, w czasie którego wyświetlane są najlepsze filmy, reżyserów młodego i starszego pokolenia. Współczesne tematy stykają się z historią. Festiwal jest także okazją do dyskusji i rozmów, edukacji młodego widza a także prezentacji dokonań polskich artystów na tle innych krajów Europy. W jury tegorocznego konkursu głównego znaleźli się : Paweł Pawlikowski – przewodniczący, Ludmilla Cvikova, Maja Ostaszewska, Ari Folman, Andrzej Haliński, Walter Kirn, Robert McMinn, Leszek Możdżer, Mariusz Treliński.

Konkurs Główny stanowi najważniejszy punkt programu Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Każdego roku w jego ramach prezentowane są najlepsze polskie produkcje, które powstały w ciągu minionych dwunastu miesięcy. Walczą one o najbardziej prestiżową nagrodę Festiwalu – Złote Lwy oraz o Nagrody Indywidualne dla Twórców Filmowych.

Jako, że do konkursu głównego zostało wybranych jedynie 12 filmów, to w ciągu 4 dni należało je obejrzeć wszystkie. Główne projekcje odbywały się w Teatrze Muzycznym, gdzie po samym seansie odbywały się spotkania z reżyserem, aktorami i całą ekipą filmową. Można było zadawać im od najdziwniejszych, błahych ale także całkiem poważnych i refleksyjnych pytań odnośnie samych filmów.

Obejrzałyśmy prawie wszystkie projekcje filmowe, z wyjątkiem „Róży” reż. Wojciecha Smarzowskiego, na którą zebrało się wiele chętnych osób, nawet nie udało nam się zająć miejsc na schodach na sali Teatru Muzycznego. Jest to film, który uzyskał najdłuższe brawa widowni, bo aż 5 min. Dzięki czemu wygrał nagrodę publiczności. Najważniejszą nagrodę Złote Lwy otrzymał film reż. Jerzego Skolimowskiego „Essential Killing”, który już wcześniej został wyróżniony na festiwalu w Wenecji Nagrodą Specjalną Jury.

Na festiwalu zostały zaprezentowany również najbardziej znane młodzieży filmy takie jak  „Sala samobójców”  reż. Jana Komasy i „Czarny Czwartek Janek Wiśniewski padł” reż. Antoniego Krauza i inne : „Daas” reż. Adriana Panka, „Italiani” reż. Łukasza Barczyka, „Ki” reż. Leszka Dawida, „Kret” reż. Rafaela Lewandowskiego, „Lęk wysokości” reż. Bartosza Konopki, „Młyn i Krzyż” reż. Lecha Majewskiego, „Róża” reż. Wojciecha Smarzowskiego, „W imieniu diabła” reż. Barbary Sass-Zdorty, „Wymyk” reż. Grega Zglińskiego.

W poprzednim roku na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych główną nagrodę zdobył film „Różyczka” reż. Jan Kidawa- Błoński.

Naszą pierwszą okazją żeby zobaczyć na żywo i poznać polskich aktorów i reżyserów była gala inauguracyjna. Na czerwonym dywanie bardzo dobrze prezentowali się: Maja Ostaszewska, Danuta Stenka, Andrzej Wajda, czy Marcin Dorociński i wiele innych wschodzących i obecnych gwiazd polskiego ekranu.
Pierwszym filmem jaki udało nam się zobaczyć był „Wygrany”, w reżyserii Wiesława Saniewskiego. W postać głównego bohatera, Oliviera wciela się Paweł Szajda. Gra on rolę młodego pianisty, który po zerwaniu kontraktu na tourne po Europie ma do spłacenia dług w wysokości 200 tys. euro. Spotyka Franka (Janusz Gajos), emerytowanego profesora matematyki, uzależnionego od wyścigów konnych. Film wywarł na nas ogromne wrażenie. Z kina wyszłyśmy z przekonaniem, że trudno będzie go przebić. 
Kolejny dzień rozpoczęłyśmy filmem „Mój biegun” Marcina Głowackiego. Opowiadał on o problemach rodziny najmłodszego zdobywcy obu biegunów- Jaśku Meli (Maciej Musiał). Tragiczne doświadczenia: śmierć Piotrusia, młodszego brata Jaśka, porażenie prądem, amputacja ręki i nogi, trudne relacje z ojcem, nie dawały nadziei na życie pełne wielkich dokonań. Film wzbudził we wszystkich wielkie emocje. Fantastyczna gra aktorska Magdaleny Walach, bardzo dobrze oddała tragedie rodzica, który stracił dziecko. 
Następnie po dwugodzinnej przerwie udało nam się dostać na projekcję „Maratonu tańca”, w reżyserii Magdaleny Łazarkiewicz. W dolnośląskim miasteczku odbywa się impreza plenerowa, której główną atrakcją jest maraton tańca i nagroda 50 tys. zł. Kto wygra zawody i spełni swoje marzenia? Sam przekaz  zainteresował nas, jednak sposób w jaki został przedstawiony „nie dotarł” do nas. Obecnie można już go zobaczyć w kinie.
Ostatni film jaki obejrzałyśmy drugiego dnia festiwalu to „W imieniu diabła”. Barbara Sass-Zdortt w bardzo wyrazisty sposób ukazała problem manipulacji w dzisiejszych czasach; klasztor żeński, grupa zakonnic z matką przełożoną na czele próbuje chronić się przed grzesznym, zepsutym światem. Na ich czele staje charyzmatyczny ksiądz Franciszek. Głoszą oni prawdę, według której nie tylko duch, ale i ciało winno doświadczać Najwyższego. Wkrótce dostęp do klasztoru staje się niemożliwy. To, co dzieje się za murem pozostaje tajemnicą sióstr i księdza. Tylko jedna z nich wydaje się nie do końca przekonana. Będzie musiała stoczyć walkę o czystość duszy i ciała.

Kasia Pabich

Ania Wadlewska

Kasia Kamińska


KONTAKT

REKRUTACJA

ZASTĘPSTWA

PLAN LEKCJI

SAMORZĄD UCZNIOWSKI

DZIAŁ PRZYRODNICZO MATEMATYCZNY

DZIAŁ
HUMANISTYCZNY

DZIAŁ
JĘZYKÓW OBCYCH

DZIAŁ SPORTOWY

DZIAŁ
ARTYSTYCZNO-
KULTURALNY

PLANETARIUM

SZUKAJ