Przypuszczalnie większość Polaków zapytana o to, co zdarzyło się 17.12.1970r. odpowiedziałaby zaskoczonym wyrazem twarzy. Jednak po obejrzeniu filmu ,,Czarny czwartek", którego reżyserem jest Antoni Krauze, wiele osób poznało historię tego tragicznego dnia. Wydarzenia z Gdyni zostały przedstawione w formie dokumentalnego obrazu, wywarły wrażenie na uczniach i nauczycielach.

„Niektóre sceny zapadły mi w pamięć. Chwilami nie mogłam powstrzymać się od łez. Szczególnie wstrząsnęła mną scena, w której pobito niewinnego chłopaka” mówi Marta Sośnia.

Julia stwierdziła, że najbardziej wzruszyła ją scena, w której Stefania Drywa wchodzi do cmentarnego pomieszczenia z trumną i złożonym w niej ciałem męża. „Nie wyobrażam sobie co bym zrobiła na jej miejscu. Gdyby zginął ktoś mi najbliższy, nie umiałabym sobie poradzić” dodaje.

Poważną opinię otrzymałam od Agaty Kołodziejskiej. „Czarny czwartek" to film silnie oddziałujący na emocje widzów - pod warunkiem, że naprawdę obejrzymy go, a nie przegadamy z przyjaciółką, przeszkadzając dodatkowo innym. Sekret tkwi w podejściu, bo możemy obejrzeć go tak, by nie dotarło do nas żadne słowo, ale możemy też wczuć się w tamtą tragiczną sytuację i dopiero robi on prawdziwe wrażenie. Sekret nie tkwi w bójkach i krwi, ale w dramacie doświadczonych wydarzeniami grudnia 1970r. ludzi.
Na mnie najbardziej podziałała postać Stefy – jej rozpacz po utracie męża i troska o dzieci, która utrzymała ją przy życiu. Wciąż chodzą mi po głowie słowa: ,,Mamo, nie płacz" i jej nieobecny wzrok. Czysta prawda, a potężnie ryje psychikę.

Nauczyciele odbierali ten film w zupełnie inny sposób niż uczniowie. Pan Jacek Kozłowski tak opowiada o swoich odczuciach: „Wydarzenia przedstawione w filmie ,,Czarny czwartek". Janek Wiśniewski padł znam - jak większość ludzi z mojego pokolenia - z opowiadań rodzinnych i lektur oraz pojawiających się sporadycznie materiałów filmowych. Film odebrałem jako ważne, niezwykle dosadne i wyraziste podsumowanie tej wiedzy. Odniosłem wrażenie, że ten istotny przekaz dzięki filmowemu kunsztowi pana Andrzeja Krauze trafił również do uczniów naszej szkoły i wzbogacił ich wiedzę historyczną, a być może bardziej zainteresował historią najnowszą. Nie można nie wspomnieć o znakomitych kreacjach aktorskich. Przy okazji polecam inne filmy A. Krauze ,,Monidło" , ,,Party przy świecach" i ,,Prognozę pogody" (nie pożałujecie!).”

Słowa pana Jacka potwierdza dyrektor naszej szkoły, pan Henryk Michalski: „Cieszę się, że film wyeksponował przypadkowe jednostki, które nic nie zrobiły, tylko miały historycznego pecha, że żyły w tamtych czasach, tj. w czasach realnego socjalizmu. Gdyby ten film był tylko dokumentem, nie zrobiłby takiego wrażenia na młodzieży. Ważne było umiejętne wkomponowanie historii zwłaszcza w postawę W. Gomułki i milicji.
Gdy przed seansem pytałem uczniów o Janka Wiśniewskiego i tamte wydarzenia, to dosłownie jednostki cokolwiek wiedziały, pomimo ukończenia trzeciej klasy gimnazjum pół roku wcześniej. Po filmie prawie wszyscy pamiętali daty, imiona, detale. Z historii nieznanej, stali się świadomymi odbiorcami historii w jakiej przyszło żyć ich dziadkom lub rodzicom.
W filmie symboliczny salceson i pożyczana pralka ,,Frania" umiejętnie zestawione są z poważnymi słowami Zenona Kliszki ,,Z kontrrewolucją się nie rozmawia, do kontrrewolucji się strzela"”
Szkoda, że ten film powstał tak późno. Mam nadzieję, że powstanie więcej takich obrazów, bo jeszcze kilka kart z historii (m.in. czerwiec 56', grudzień 81') potrzebuje ,,zamalowania" przez scenarzystów i filmowców.

Hela Dziubecka

KONTAKT

REKRUTACJA

ZASTĘPSTWA

PLAN LEKCJI

SAMORZĄD UCZNIOWSKI

DZIAŁ PRZYRODNICZO MATEMATYCZNY

DZIAŁ
HUMANISTYCZNY

DZIAŁ
JĘZYKÓW OBCYCH

DZIAŁ SPORTOWY

DZIAŁ
ARTYSTYCZNO-
KULTURALNY

PLANETARIUM

SZUKAJ